czwartek, 29 maja 2014

Rumunia i Bukareszt - część 2




lotnisko w Bukareszcie


OGARNIAMY SIĘ NA LOTNISKU PO PRZYLOCIE
I obyście nie mieli "pierdutniętych" bagaży :)
Po wyjściu z terminala najlepiej odnaleźć przypominającą bankomat maszynkę, w której zamówimy taksówkę. Do wyboru mamy dwie taryfy, ale nie potrzebujemy luksusu i wystarczy nam zwykła, żółta Dacia Logan - w tym celu wybieramy taryfę 1, 39. Jest to stawka za kilometr podana w RON i jest ona godną, uczciwą stawką biorąc pod uwagę na przykład warszawskie taksówki! Gdyby komuś zachciało się Mercedesów, to może wybrać wyższą stawkę :)
Po kliknięciu stawki jaką chcemy zapłacić za transport maszyna pomyśli i wypluje paragonik z numerem auta i czasem oczekiwania. Z takim bilecikiem wychodzimy przed terminal i czekamy na swój numer taksówki. Od razu zaobserwować można jaki jest ulubiony model auta Rumunów - Dacia Logan! O taaaak, nie ma lepszego auta :) O! Taksówka przyjechała, więc jedziemy do miasta!

taksówka Bukareszt


Właściwie pierwsze, czego się dowiedzieć o Bukareszcie przeglądając dostępne na rynku przewodniki, to fakt, iż kiedyś mówiono o nim "Paryż Wschodu". To, co można spotkać w Bukareszcie dziś, to przede wszystkim zaskakujące kontrasty takie jak mieszająca się z tradycją nowoczesność, bieda z bałaganem, elegancją i przepychem. Jest to miejsce, które powoli rozkwita, ale widmo komunistycznego molocha, ciągle nad nim krąży i nie daje zapomnieć o swojej historii.

Jeśli chodzi miejsca i atrakcje, które warto "ogarnąć" w Bukareszcie, to są to przede wszystkim:
  1. Budynek Parlamentu (wow!)
  2. Stare Miasto, a na nim 
    1. Stary Dwór (Curtea Veche)
    2.  Hanul Manuc
    3.  przejście Macca-Villacrosse (urokliwe)
  3. Mamaliguta (tradycyjna potrawa)
  4. Sarmale (tradycyjna potrawa)
  5. Miejskie targowisko przy stacji Obor (trochę swojskości żadnemu turyście nie zaszkodzi)
  6. Ciorba de burta (tradycyjna potrawa)
  7. Rumuńskie Papanasi w kultowej i zarazem przepięknej restauracji Caru'Cu Bere
  8. Park Cismigiu oraz inne parki, których w Bukareszcie jest mnóstwo
  9. Po drodze spotkacie też masę pięknych budynków z historią, więc każdy dodatkowo coś sobie jeszcze wybierze :) 
Wszystko to da radę ogarnąć w 2 dni. Wprawiony turysta z dumą zrobi całą trasę na piechotę, a lamer będzie musiał się przesiąść na metro - tylko jaki sens pokonywać odległości pod ziemią jak specjalnie się tu z innego kraju przyleciało? Tak czy siak, wszystko co warto zobaczyć jest usytuowane w miarę w "kupie".

PARLAMENT
Niesamowicie ogromny budynek Pałacu Parlamentu jest idealnym zwieńczeniem biegnącej w jego stronę arterii- b-dul Unirii. Jest to druga pod względem wielkości budowla na świecie (pierwsze miejsce zajmuje amerykański Pentagon), ma powierzchnię 360 tysięcy metrów kwadratowych i kubaturę 2,5 miliona metrów sześciennych! Przy jej budowie pracowało 700 architektów oraz około 20 tysięcy robotników. Niestety szalony Ceausescu w swej gigantomanii wyburzył część starego miasta, robiąc miejsce tej ogromnej budowli. Warto podejść bliżej aby poczuć ogrom tego miejsca, bo żadne zdjęcie nie jest raczej w stanie tego oddać.

Parlament Bukareszt


Parlament Rumunia

Obecnie w budynku ma swoją siedzibę rumuński parlament, organizacje rządowe i międzynarodowe.

STARE MIASTO
Z cal. Victoriei odchodzi w bok główna ulica, a w zasadzie deptak przecinający XIX -wieczną starówkę - str. Lipscani. Znajdziemy tam mnóstwo kafejek i restauracji i piękne, choć zaniedbane stare kamienice.

CURTEA VECHE
To nic innego jak ogrodzony rozległy kompleks ruin dworu hospodarskiego z XV wieku, czyli z czasów kiedy Bukareszt był już formalnie stolicą Wołoszczyzny. Dwór ten swego czasu rozbudowywany był przez legendarnego Włada Palownika (pierwowzór postaci Draculi), a zburzyli go Turcy, ponieważ był symbolem niezależnej władzy wołoskiej (rumuńskiej). Obecnie znajduje się tam Muzeum Starego Dworu, ale cieszy się ono zainteresowaniem jedynie rumuńskich wycieczek szkolnych :)


curtea veche

vlad tepes


curtea veche

HANUL MANUC

Jest to przykład tak zwanego karawanseraju -  domu zajezdnego dla karawan kupieckich lub miejsce postoju karawany z pomieszczeniami dla podróżnych, niszami chroniącymi przed słońcem, magazynem dla przechowania towarów, często o charakterze obronnym, budowany w krajach muzułmańskich.
Kupcy odpoczywali tu po przybyciu do Bukaresztu, załatwiali interesy i wymieniali różne newsy ze świata. Obecnie mieści się tu popularna restauracja, gdzie zjeść można wiele tradycyjnych potraw lub po prostu napić się kawy w otoczeniu drewnianych galerii.

hanul manuc

hanul manuc


Naszym kulinarnym typem była tu tradycyjna ciorba de burta, czyli w wolnym tłumaczeniu zupa z brzucha. Nie koniecznie przypomina ona nasze flaki, ponieważ zabielana jest śmietaną, a oprócz tego jest raczej rzadka i w dodatku na zakwasie. Mimo szczerych chęci i otwartości na nowe smaki, nie każdemu z nas zasmakowała, a jeden talerz zwrócony został nietknięty :) 


ciorba de burta


PASAŻ MACCA-VILLACROSSE

To dość urokliwe miejsce, a właściwie pasaż z restauracjami i kafejkami między ulicą Eugen Carada, a Calea Victoriei. Zbudowano go w XIX wieku, a nazwę swą odziedziczył po Macca- greckim kupcu i Xavierze Villacrosse, który był głównym architektem w Bukareszcie w tym czasie. Wcześniej znajdowała się tu bukareszteńska giełda.




MAMAŁYGA I SARMALE

To kolejne tradycyjne potrawy rumuńskie. Sarmale to małe gołąbki z mięsnym farszem, owinięte liśćmi winogron lub kwaszoną kapustą. Często podawane są z mamałygą i kleksem śmietany. Poniżej zdjęcie z restauracji, którą odwiedziliśmy w Bukareszcie jako pierwszą. Wszystko podane było na tradycyjnie malowanych talerzach. Jeśli chcielibyście zakupić takie na pamiątkę, to ze spokojem zrobić to możecie w każdym niemal sklepie z pamiątkami, nie warto tego robić na starym rynku, ponieważ cena będzie abstrakcyjnie zawyżona. Talerz standardowej wielkości powinien kosztować około 20 złotych, nie więcej!
Potrawa również nie jest droga - jedna porcja tych gołąbków z mamałygą kosztuje mniej niż 17 zł, a uwierzcie - razem z piwem wypełnia aż po przełyk :)

mamaliguta


sarmale


Mamałyga  uchodzi za narodową potrawę, ale raczej nie podaje się jej samej. Pełni rolę podobną do ryżu albo ziemniaków w innych krajach.
Na pierwszym zdjęciu typowa i dość rozpowszechniona potrawa - mamałyga pod jajkiem z gulaszem wieprzowym, nie wiem czy byliśmy tacy głodni, czy po prostu jest mistrzostwem świata!

mamałyga

A tu mamałyga z wątróbką i sosem czosnkowym.

polenta


PARK CISMIGIU

Z pośród wielu zielonych skwerów i parków to Park Cismigiu jest najstarszym i najpiękniejszym parkiem w Bukareszcie. Zaprojektowany przez niemieckiego architekta, oddany został do użytku publicznego w latach 1847-1860. Warto go zobaczyć aby również zaobserwować jak popularną czynnością wśród mieszkańców Bukaresztu jest przebywanie w parkach wśród zieleni i innych ludzi.


Cismigiu Bukareszt

TARGOWISKO OBOR

Podczas zwiedzania najważniejszych miejsc warto również zboczyć lekko z trasy i podjechać na stację metra Obor. Kiedy wyjdziemy z przejścia podziemnego, zauważymy od razu handlujących czym się da (dosłownie: baterie, skarpetki, szczypior itd) cyganów. Im gęściej od cyganów na ulicy, tym bliżej targowiska, a tam: masa chińszczyzny, mięsa, ryby, sery, miody, warzywa, jaja we wszystkich rozmiarach, a wszystko tańsze o niemal połowę od towarów ze zwykłych sklepów. Niestety nie można robić tam zdjęć, nie wiemy dlaczego. Rumun, który wykrzesał z siebie międzynarodowe "no foto!!!" pokazał mi za pomocą pantomimy jak policja założy mi kajdanki gdy zobaczy, że fotografuję (podobnie jest w metrze, gdzie w każdym pociągu stoi umundurowany pan). Poniżej to, co początkowo udało mi się sfotografować.

Obor

Obor

Obor

Obor

PAPANASI W CARU'CU BERE

Należy również spróbować tradycyjnych rumuńskich pączków wypiekanych z ciasta, w którego skłąd wchodzi bryndza. Pączki smażone są na głębokim tłuszczu i podawane na ciepło z polewą z kwaśnej śmietanki oraz marmolady. Restauracja Caru'Cu Bere jest bardzo znanym w Bukareszcie miejscem i nie należy do tanich, natomiast zjeść tak pyszny deser w atmosferze pięknego wnętrza przypominającego pewnego rodzaju świątynię dla smaków, zapewni nam zdecydowanie niezapomniane wrażenia.
Porcja Papanasi kosztowała tam 17 RON, ale braliśmy jedną na dwie osoby, ponieważ w jednej całej porcji podaje się dwa pączki. 

Papanasi Rumunia

Caru'Cu Bere

Caru'Cu Bere

Caru'Cu Bere

Caru'Cu Bere

Caru'Cu Bere


DALSZE ZWIEDZANIE BUKARESZTU 
Jeśli chodzi o dalsze zwiedzanie, proponuję spokojnym spacerem pokrzątać się jak u siebie. Centrum jest bezpieczne,  panuje tu duży ruch, więc nikomu nić się nie stanie, oczywiście pod warunkiem, że zwiedzać będziecie w dzień :) Oto jeszcze kilka fot z Bukaresztu. A następny post o Braszowie i Sighisoarze!

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt

Rumunia Bukareszt



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz